sobota, 11 sierpnia 2012

004 - This is Beautiful

Przymnknął oczy i westchnął przeciągle. Od dobrych piętnastu minut stał przed drzwiami jej mieszkania i zastanawiał się czy powinien był tu w ogóle przychodzić. Wiedział, że dziewczyna zasługuje na chociażby słowo wyjaśnienia. Poza tym wyrzuty sumienia nie dawaly mu spokoju, czuł się odpowiedzialny za całą tę sytuację, za odnowienie jej kontuzji. Prychnął pod nosem. Gdyby jego najlepszy przyjaciel usłyszał to, co właśnie kotłowało się w jego głowie, prawdopodobnie zacząłby się śmiać albo wysłałby go na konsultację psychiatryczną. Kofi zawsze mu powtarzał, że nie jest nikim więcej, jak tylko samolubnym dupkiem, zapatrzonym w siebie. To dlatego zakończył związek z Beth. Bo zaczęła mu przeszkadzać, drażnić, wchodzić niepotrzebnie w drogę. A teraz, kiedy się dowiedziała, że będzie musiał współpracować z nową zawodniczką niemalże wpadła w szał. Zawsze była porywczą kobietą, zwłaszcza kiedy chciała się na kimś zemścić. Dlatego na chwilę musiał przestać być gburem z przerośniętym ego i poprozmawiać z tą dziewczyną. Odrzucając na bok wszelkie wątpliwości nacisnął dzwonek.
*
Od godziny leżałam na kanapie pogrążona w całkowitej ciszy. Wiedziałam, że kiedy tylko wrócę do pełni sił, będę musiała zacząć podróżować po całym kraju z resztą brandu. Czułam, że nieprędko wrócę do swojego przytulnego mieszkanka w Chicago, gdzie już zdążyłam się zadomowić i gdzie było mi bardzo dobrze. Niedługo moimi najlepszymi przyjaciółkami miały zostać walizki i hotele.
Kiedy w mieszkaniu rozbrzmiał dźwięk dzwonka, poczułam ogarniające mnie zdziwienie. April wpadła przed treningiem, by sprawdzić jak się czuję. Potem na krótko pojawiła się Stephanie z malutką Vaughn. Tym razem jednak nie miałam pojecia kto mógł mnie odwiedzić. Przerwałam wsłuchiwanie się w miarowe uderzanie deszczu o parapet i wstałam, krzywiąc się lekko z bólu. Podwinęłam rękawy długiej białej bluzy i ruszyłam w kierunku drzwi. Kiedy szarpnęłam za klamkę zamarłam w bezruchu, widząc osobę, która stała przede mną.
- Mogę wejść?- zapytał niepewnie po chwili milczenia Phil, bawiąc się nerwowo czapką, którą trzymał w dłoniach.
Oparłam się ramieniem o ścianę i wbiłam w niego czujne spojrzenie. Zaplotłam ręce na piersi i uniosłam brew.
- Skąd wiedziałeś gdzie mieszkam?- zapytałam w końcu, nie spuszczając z niego wzroku.
- Poprosiłem Paula o Twój adres. Nie złość się- poprosił, kiedy zobaczył, że oderwałam się od ściany i wyprostowałam się wyzywająco- Musiałem przyjść i wyjaśnić całą tę chorą sytuację.
Skinęłam głową i wpuściłam go do środka. Widziałam, jak z zaciekawieniem rozgląda się wokół, a potem na powrót wbija we mnie wyczekujące spojrzenie. Ruszyłam w kierunku kuchni czując, że idzie za mną. Wskazałam na ręką krzesło przy stole, a sama stanęłam przy kuchennym blacie.
- Napijesz się czegoś?- zapytałam kurtuazyjnie, zaciskając na moment mocniej oczy.
Nie mogłam tracić koncentracji kiedy on przyszedł ze mną porozmawiać. Nie mogłam pozwolić, by ten cholerny ból przyćmił mnie chociażby na moment. Miałam w końcu okazję, by zrozumieć o co chodziło.
- Wody- odpowiedział, a ja wyjęłam z szafki dwie szklanki i nalałam do nich płynu.
- Więc słucham- usiadłam naprzeciw niego, stawiając przed nim szklankę, a drugą ściskając w ręce.
- Beth dowiedziała się, że Vince kazał writerom stworzyć dla nas historię miłosną na co najmniej kilka miesięcy. Postanowiła dać mi do zrozumienia, że to nie będzie takie proste, jak mogłoby mi się wydawać- mrukął, stukając nerwowo palcem o szklankę.
- Była dziewczyna?- zapytałam, unosząc brew i upijając łyk płynu.
- Zamknięy rozdział, nie chcę o tym mówić- zbył mnie natychmiast.
Zapadła między nami cisza, a ja postanowiłam przyjrzeć mu się dokładnie, po raz pierwszy tego dnia. Biały podkoszulek, a na to narzucona szara bluza z rękawami podwiniętymi do lokci odsłaniała całą masę tatuaży na jego dłoniach i przedramonach. Nie chciałam zaczynać ich analizy, w końcu mógłby uznać takie bezczelne gapienie się za co najmniej niegrzeczne, dlatego szybko przerzuciłam wzrok wyżej. Umięśnione ramiona opinała bluza. Mały kolczyk w wardze był uroczy i wprost urzekający, bo tak idealnie do niego pasował. Uśmiechnęłam się obserwując, jak zaczyna się nim bawić, poruszając językiem. Przeniosłam swój wzok na jego zarost, ktory dodawał mu męskości i tajemniczości. Kiedy natomiast chciałam spojrzeć ukradkiem na jego oczy, napotkałam pytająy wzrok i lekki uśmieszek bląkający się po jego ustach. Zmieszana odchrząknęlam delikatnie i sięgnęłam po tabletkę przeciwbólową. Tym razem to ja czułam, że mnie obserwuje, kiedy popijałam lek.
- Jak się czujesz?- zapytał w końcu, marszcząc lekko czoło.
Westchnęłam, odruchowo układając dłoń na bolącym miejscu. Skrzywiłam się nieznacznie, czując lekkie rwanie w żebrach.
- Coraz lepiej, dziękuję za troskę. Powinnam pojawić się już na najbliższym RAW. Paul obiecał, że przyniesie mi dzisiaj szkic scenariuszy, więc będę mogła w końcu zabrać się do pracy- poinformowałam go, uśmiechając się delikatnie.
- Teraz czeka nas dużo wspólnie spędzonego czasu, wiesz o tym, prawda?- zapytał, jakby chciał się upewnić, czy nie wydrapię mu oczu, albo nie pobiję na śmierć.
Skinęłam tylko głową, po raz pierwszy od dłuższego czasu nie wiedząc jak się zachować. Bo co miałam mu powiedzieć? Że tak naprawdę nie mogę się doczekać, by wystartować z pracą na pełnych obrotach? Że zaimponował mi przychodząc tutaj i wyjaśniając wszystko?
Zerknął na zegarek i skrzywił się nieznacznie.
- Muszę lecieć, za godzinę mam wywiad w radio- oznajmił wstając i udając się w kierunku drzwi.
- Dziękuję, że przyszedłeś i wszystko mi wyjaśniłeś- powiedziałam, stojąc przed drzwiami.
- A ja dziękuję, że rozumiesz- mruknął.
Wyciągnęłam do niego rękę, którą po chwili wahania uścisnął. Spoglądając mi po raz ostatni w oczy znknął za drzwiami, które natychmiast zamknęłam i opierając się o nie zsunęłam się na podłogę.
*
- Beth? Wszystko w porządku?- usłyszała głos swojej przyjaciółki.
Podniosła spojrzneie i popatrzyła prosto w zatroskane oczy brunetki. Eve cmoknęła niezadowolona, po czym usiadła obok blondynki i objęła ją opiekuńczo ramieniem.
- Nie powinnam była tak traktować tej dziewczyny. Przecież to nie jej wina, że Phill to taki dupek- mruknęła w końcu.
- Elizabeth, nawet nie próbuj tak myśleć i brać na siebie choćby odrobiny winy za postępowanie tego gnojka. To on jest wszystkiemu winny On, nie ty- zaznaczyła kobieta, marszcząc brwi.
- Ale co ona ma z tym wspólnego?- zapytała blondynka, odwracając wzrok.
Z wielkim skupieniem zaczęła składać swój strój. Każdy widok Philla wywoływał w niej ból nie do zniesienia. Ale nie miała już siły ani ochoty, by planować jakąś zemstę czy uprzykrzanie życia.
- Pomyśl, Beth. Zerwaliście kilka miesięcy temu. Phill jest wolny, nawet może nieco zagubiony. Pojawia się nowa śliczna i zdolna dziewczyna, która ma uczestniczyć w miłosnym segmencie. Będą spędzać ze sobą wiele czasu. Zastanów się- ogłosiła.
Blondynka zacisnęła dłonie w pięści, a Torres poczuła, jak na jej usta wpełza triumfujący uśmiech.
*
Leżałam na kanapie i z wielkim zaangażowaniem przeglądałam scenariusz na najbliższy live event. Mój początek w historii tygodniówki rozpoczynał się od pomocy AJ, która miała być zaatakowana przez bliźniaczki Bella. Potem czekał mnie segment za kulisami, czyli April, która miała rolę lekko niestabilnej psychicznie, miała pytać Punka czy widział sytuację w ringu, a ja miałam uratować go od natarczywej wielbicielki. Na samym końcu miał odbyć się segment z udziałem Phila, jako obecnego mstrza, Daniela Bryana, jako pretendenta do tytułu, April, jako zagubionej dziewczynki, zakochanej w obydwóch na raz i mnie, czyli wiernej strażniczki AJ.
Opadłam ciężko na oparcie kanapy i przetarłam lekko dłonią oczy. Byłam zmęczona, a nawet ne zaczęłam tworzyć swoich kwestii. Musiałam chociaż zacząć, by móc skonsultować to nazajutrz z Phillem. Zwalczyłam w sobie zmęczenie i złapałam za czystą kartkę papieru.
*
- Ann!- usłyszałam wesoły krzyk April, kiedy tylko przekrczyłam próg siłowni. Juz po sekundzie uwiesiła się na mojej szyi piszcząc, jak bardzo cieszy się na mój widok. Zaśmiałam się i jęknęłam równocześnie z bólu. Uwielbiałam te dziewczynę, mogłam śmiało powiedzieć, że była moją najlepszą koleżanką w tym miejscu. Inne dziewczyny, jak Layla, Barbara czy Lita tez mnie polubily, ale reszta patrzyła na mnie raczej jak na intruza, a nie jak na nową członkinię ich rodziny.
Po krótkiej wymianie zdań z AJ i zmierzeniu się wrogim spojrzeniem z Beth, ruszyłam w kierunku Phila, stojącego przy oknie.
Oparłam się po drugiej stronie ściany i spojrzałam na niego z lekkim uśmiechem.
- Czemu tak mi się przyglądasz?- zapytał, nie zmieniając pozycji ani wyrazu twarzy.
- Tak jakoś- wzruszyłam ramionami- Możemy omówić scenariusz na najbliższe RAW?- zapytałam, a on skinął głową i ruszyl w kierunku bocznych drzwi, a ja bez namysłu poszłam za nim.
Weszliśmy do małego pomieszczenia, w którym stały dwa fotele i kilka innych przeczy. Usiadłam na jednym z nich po turecku i spostrzegłam, że Phil usiadł w dokładnie takiej samej pozycji. Uśmiechnęłam się szeroko na ten widok, a on pokręcił głową, także się uśmiechając.
- Zaczynajmy- poprosił, a ja skinęłam w milczeniu głową
***
Są komentarze - jest rozdział :D Dobrze, że mam wenę na pisanie z wyprzedzeniem, niedługo dobiję do dziesiątego rozdziału, hahahah :D Czyżby Phill miał się zmienić? Cóż, zobaczycie, jeśli będziecie śledziły historię :)

6 komentarzy:

  1. Okey :D ciekawe jak z tą zmianą mężczyzny ;)
    Ciekawa jestem co dalej się wydarzy :)
    Czeeekam ;) !

    OdpowiedzUsuń
  2. Yay, podoba mi się to, co piszesz! Zapewniłaś sobie kolejną stałą czytelniczkę :) Lubię to, w jaki sposób kreujesz Phila - jest świetny. Czekam na nowy :)
    PS. Dzięki za wiadomości na fanfictionie :) Zajrzałam tu i opłacało się. Pozdrawiam! Evy

    OdpowiedzUsuń
  3. O jaa. Coś mi się wydaje, że Eve będzie mieszać. Aj lajk it! Błagam tylko, nie rób z mojej Beth tępego małpiszona, którym można się bawić jak szmacianą laleczką...
    Pozdrawiam,
    Litka
    PS: Phil przez jedno "L". Rzuca się w oczy.

    OdpowiedzUsuń
  4. swietny rozdzial :> ta eve i jej przyjaciolka na pewno beda chcialy zaszkodzic ann wiwc ich nie lubie. za to philla z kazdym odcinkiem lubie coraz bardziej. czekam na kolejny ;* pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba Phill komuś się podoba ; ) W końcu bez powodu nie fascynowałaby się jego wyglądem i nie zwracała uwagi na każdy szczegół jego ciała,ubioru itd. A Beth? Szkoda mi tej dziewczyny, bo na pewno widok jej ukochanego z nową, atrakcyjną dziewczyną boli ją każdego dnia coraz bardziej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie za bardzo jeszcze to wszystko ogarniam, ale z kolejnymi rozdziałami powinno być coraz lepiej :D Jestem ciekawa co teraz wymyśli były dziewczyna Philla.. Czekam na nowość :)

    OdpowiedzUsuń